niedziela, 20 sierpnia 2017

Dnia pierwszego: Bad Muskau - Gubin = 71 km

START !!!

Dojechaliśmy z Zielonej Góry autem do Łęknicy na parking przed Parkiem Mużakowskim  ok godz. 9:00 było to 10 sierpnia 2017. Szybkie wypakowanie ekwipunku z auta i ćwiczone wcześniej pakowanie na rowery. W sumie po kilku dniach wprawy podczas podróży zajmowało nam to ok 5 minut.




Po kilkunastu minutach pakowania, pewni niepokoju cóż to nas czeka,  ruszyliśmy ! Za pałacem Picklera ...


.. odwiedziliśmy informację turystyczną gdzie zaopatrzyliśmy się w mapkę szlaku Odra -Nysa, jak się okazało zupełnie niepraktyczna, za bardzo ogólna, pozbawiona wszelkich potrzebnych informacji w trasie.
Pierwsze kilometry za nami i pierwsze wrażenia.
Takie ścieżki będą nam towarzyszyły w 90% trasy, raz bardziej raz mniej urokliwe ale w większości nawierzchnia bitumiczna. 

Wjazd do Rosengarten 
Przepiękny ogród różany w Forst zaraz przy wjeździe po prawej stronie. Warto choć na chwilę się zatrzymać. Wstęp płatny o czym nie wiedzieliśmy. Objechaliśmy zatem jedną (prawą) stronę ogrodu za darmo, ale lewa mijana przez nas po trasie też  jest piękna i może warto wydać kilka Euro.   

Nabrzeża w Forst - tablice informacyjne również w języku polskim, poczytaliśmy.

I pierwszy dłuższy postój

 50 km za nami i mały rekord życiowy pierwszego dnia :-)
Sukcesy kilometrowe motywowały do dalszej sprawnej jazdy.

Po 71 km dotarliśmy na miejsce pierwszego noclegu Pensjonat Pause w Gubinie. Świeżo przygotowany obiekt, jeszcze nie do końca gotowa stołówka ale pokoje bardzo przyjemne z elektrycznie regulowanymi wygodnymi łóżkami i fajnymi łazienkami i jak się rano okazało mega śniadaniem.

Po chwili odpoczynku i kilkunastu minutach pod prysznicem udaliśmy się na obiadokolację do lokalnego Mc-a.
Po drodze zaliczona apteka i sklep spożywczy - wszystko niedaleko

Pierwszy dzień z dobrą pogodą, zachmurzenie średnie ok 23" fajnie się jechało. Wiatr czasami od czoła dał raz po raz znać o sobie.



Podsumowanie i mapka :
Trasa płaska z nielicznymi drobnymi podjazdami. Niestety musiałem odwiedzić aptekę na mecie odcinka i zakupić Sudocrem. Jechałem te 70 km bez bielizny jak to miałem ostatnio w zwyczaju. Czas na siodełku odcisnął swoje piętno. Za poradą przytaczanej już zaprzyjaźnionej wprawionej rowerzystki kolejne dni już jechałem w bieliźnie. Dużo lepiej !!! (edit 2020: z perspektywy czas i inwestycji  w dobre spodenki stewierdzam że bez bielizny jeździ się lepiej + jakiś krem i jest super). Przy okazji wspomnę że miałem trzy pary spodenek rowerowych i stwierdzam że spodenki spodenkom nie równe. Trzeba zmieniać i próbować jak ktoś nie jeździł wcześniej dłuższych dystansów aby dopasować najwygodniejsze.

Coś o kosztach:
droga - baton energetyczny 2,69 PLN :-)
Gubin - nocleg 160,00
obiadokolacja McDonald's 40



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz