środa, 16 sierpnia 2017

Dnia piątego: Krajnik Dolny - Lubieszyn = 60 km

DZIEŃ PIĄTY Z ... POMPĄ  !!!

                 Wypoczęci i szczęśliwi szykujemy się do dalszej drogi. Dziś sami szykujemy śniadanie.
 

Tradycyjne pakowanie każdego dnia

Za mną mały port dla jachtów a w głębi miasto Schwedt

Drewniano metalowy most dla ruchu pieszego i rowerowego

Na krajowej niemieckiej dwójce w kierunku Gartz  "pękła" trzysetka

Na 300 km zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie i krótki postój, traf chciał że zjechali w to samo miejsce pasjonaci starych aut. Starsi sympatyczni ludzie jechali pod Kołobrzeg. Zamieniliśmy kilka słów po czym udaliśmy się w dalszą drogę do ... pompy



Jak wspomniałem jechaliśmy krajową 2-ką, dało się odczuć wzmożony ruch samochodowy dlatego też sięgneliśmy do naszych sakw po kamizelki. Rozsądek i bezpieczeństwo przede wszystkim.

Tuż przed Gartz

Droga do ... pompy ?!?!?

Wspaniałe miejsce, odkryte wieczorem dnia poprzedniego na mapach Google. Sprawdzając trasę i pogodę na następny dzień natknąłem się na znacznik tego miejsca. Od razu zauroczyły mnie foty   zamieszczone przez Pana Michała

I to przykład na to że trzeba czasem improwizować. Zmieniliśmy przez tą pompę :-) trasę do miejsca naszego kolejnego noclegu. Wyszło wszytko na dobre, zobaczyliśmy piękne miejsce i skróciliśmy dystans o jakieś 15 km.

Napis na pompie - psalm 23 Psalm. Dawidowy. Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego. Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć: orzeźwia moją duszę. Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię.  Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i Twoja łaska są tym, co mnie pociesza. Stół dla mnie zastawiasz wobec mych przeciwników; namaszczasz mi głowę olejkiem; mój kielich jest przeobfity. Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia i zamieszkam w domu Pańskim po najdłuższe czasy.

Pompa stoi  na 30 km od Krajnika


Fajne malownicze co ważne asfaltowe drogi wijące się wśród pól.

Był czas na wygłupy :-)

Za chwilę meta dnia piątego.

Po 60 km dotarliśmy na miejsce.

Szczecin. W tym miejscu wspomnę o pomyśle który "urodził" się w hotelowym pokoju. Otóż przejechanie tego 60 km odcinka zajęło nam niewiele czasu. Pogoda sprzyjała podróży. Jeśli ktoś chciałby powielić ten odcinek, pozostaje jeszcze wiele czasu aby wsiąść w miejski autobus którego przystanki są obok hotelu i jako atrakcję zwiedzić chociażby Wały Chrobrego w Szczecinie dojazd z jedną przesiadką wg JAK DOJADĘ zajmuje ok 40 -50 min. Myślę że to znakomity pomysł !!!

Okoliczności dzisiejszej podróży bardzo przyjemne.

Hotel Sens - Lubieszyn

Pokoje i łazienki czasy świetności mają już za sobą ale jedzenie znakomite



W okolicy hotelu nie ma żadnych atrakcji (oprócz stacji ORLEN :-) pozostaje dobry obiad lub kolacja i leniuchowanie przed telewizorem lub jak wspomniałem wyżej wycieczka do Szczecina. 

Podsumowanie i mapka:

Kolejny piękny dzień z dystansem mocno relaksującym. Na liczniku pojawiło się 300 km. Niesamowite chwile spędzone przy POMPIE może dlatego że byliśmy tam zupełnie sami i nikt nie zakłucał magii tego miejsca. Trasa urozmaicona, dla każdego coś miłego. Większość asfaltem i trochę polnych szutrów. Dobre jedzenie w hotelu o niespecjalnym standardzie.  Dużo wolego czasu aby zwiedzić Szczecin.

Koszta:

obiad hotel Sens - 55,00 PLN

nocleg hotel Sens ze sniadaniem - 155,00 PLN
zakupy napoje - 15,00 PLN




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz