Słowo wstępne !!!
Zacznę od tego że jesteśmy (byliśmy) absolutnymi żółtodziobami w kwestii wypraw rowerowych.
Całe planowanie zaczęło się od czytania rozmaitych blogów, przewodników i wspomnień z wypraw.
Doszedłem po kliku artykułach do wniosku że niektóre chociażby podawane przebyte dzienne odległości (km) przekraczają nasze możliwości fizyczne. Zatem jest to indywidualna sprawa, kto, jak i ile kilometrów i w jakim czasie chce i może pokonać dziennie.
Cenną wskazówką jaką otrzymałem od zaprzyjaźnionej wprawionej rowerzystki był pomysł aby planować noclegi po polskiej stronie. Okazało się to strzałem w przysłowiową dziesiątkę. Nie dość że znacznie tańsze jest nocowanie i żywienie w naszym kraju to dodatkowo ułatwiło mi to planowanie przebiegu i dystansu dziennego. Trzeba było celować w przejścia graniczne.
Generalnie zakładałem że będziemy mieli na to 7 dni na siodełku. Wyszła średnia ok 70 km dziennie. Zgrywało się to idealnie z przejściami granicznymi, przy czym 4 i 5 odcinek to nieco krótsze po 54 i 65 km. Odcinek 4 to zaledwie 54 km jak się okazało później zbawienny po wyczerpującym 3 dniu podróży.
Powstał plan !!!
Przy planowaniu pomocne okazały się znakomite narzędzia jak BikeMap.net czy BRouter.de
Mapki które widać stworzyłem już po powrocie, z pamięci. Ponieważ na trasie Endomondo 'kłócił się" z nawigacją i nie zapisywał naszych osiągów. Mogą i różnią się chociażby dystansem od naszej przejechanej w realu trasy. Zdecydowanie zalecam osobny ("stary") smartphone lub niezależną nawigację rowerową.
Sprzęt !!!
Do dyspozycji mieliśmy dwa rowery Giant Sedona 26" zupełnie "gołe".
Trzeba było uzbroić maszyny przede wszystkim w bagażniki (koszt ok 70 PLN/ szt.), dopasować na co dzień nie używane błotniki. Doprawić rogi :-). Zrobić obowiązkowy przegląd (okazało się że trzeba wymienić jeden kompletny suport).
trzeba było zakupić uważam niezbędne :
- oświetlenie roweru (ok 40 PLN)
- nóżka rowerowa (jak jest możliwość montażu pod suportem to chyba najlepsze rozwiązanie ok 20 PLN)
- linka przerzutki
- linka hamulca
- łatki samoprzylepne
- dętka
- spinki łańcucha
- olej do łańcucha (mały ok 20 ml)
- klucz do szprych
- skuwacz łańcucha
- kilka śrubek i nakrętek (tutaj praktyczna porada mocowaliśmy co niezbędne na klej do śrub lub nakrętki samokontrujące)
Do tego co wyżej dokładamy:
- mini kombinerki
- multi scyzoryk
- trytytki
- taśma izolacyjna
- komplet rowerowych imbusów - zestaw narzędzi
- łyżki do opon
i można powiedzieć że sprzętowo-serwisowo jesteśmy zabezpieczeni.
Bagaż !!!
Sakwy po ok 40 litrów i namiot Fiord Hansen pożyczyliśmy - trzeba było dorobić hak w jednej z sakw i opracować metodę dolnego (szybkiego) mocowania - zamiast sugerowanych przez właścicielkę trytytek. Hak został wygięty z blachy 4mm podklejony od wewnątrz taśmą samoprzylepną miękką od rzepa aby nie uszkadzał bagażnika. Mocowanie dolne również z praktycznego jak się okazało paska na rzep
bardzo się przydały:
- torby pod ramę (ok 40 PLN /szt)
- torbę na kierownice (20 PLN / szt z Biedronki :-)
- etui na telefon - na kierownicę (ok 40 PLN /szt)
- kilka worków ZIPLOCK
- zamiast tradycyjnych gum bagażowych fajnym patentem okazało się kilka metrów kupionej w pasmanterii gumy 5 mm. (10mb - 18 PLN). Oprócz tego że świetnie opasała namiot i sakwy można jeszcze znaleźć kilka pożytecznych zastosowań podczas podróży
Po przeczytaniu tego bloga i zapoznaniu się z tą tabelą stwierdziłem że waga i minimum bagażu to istotna sprawa.
Zatem do sakw trafiły:
- dwie pary skarpetek zwykłych - (nie przydały się)
- spodenki rowerowe krótkie - 2 szt - w tym 1 szt na sobie
- spodenki rowerowe 3/4 - 1 szt
- spodenki krótkie zwykłe - przydały się również jako kąpielówki
- koszulki rowerowe krótki rękaw - 2szt - jedna na sobie
- bluza rowerowa
- skarpetki rowerowe 3 szt - w tym jedna na sobie
- spodnie dresowe lekkie długie
- klapki japonki
- sandały na rzepy
- T-shirt
- majty zwykłe 2 pary
- kurtka przeciw deszczowa
- zapasowe rękawiczki rowerowe
- ręcznik lekki turystyczny szybkoschnący
- Buty SPD na sobie (i tu zalecam zabrać jeszcze jedną parę pełnych lekkich butów na chłodniejsze wieczory aby nie zniszczyć bloków w butach SPD podczas wieczornych spacerów. Nie miałem. Więc wiem co mówię - brakowało)
To wszytko co wyżej w 100% się przydało i uważam że spakowaliśmy się idealnie.
Dodatkowo oczywiście niezbędnik jak niżej : trochę przesadziliśmy z wielkością kremu do opalania :-) ale taki był pod ręką. Również w 100% to co niżej się przydało + małe opakowanie mokrych chusteczek i chusteczki higieniczne + 1/4 rolki papieru toaletowego.
Nie zapomnijcie o APTECZCE :
- gaziki
- plastry
- APAP
- Stoperan
- Polopiryna
- bandaż
- Magnez
Waga !!!
Zważyłem przed wyjazdem wszystko i tak:
- obie sakwy ważyły zapakowane po ok 6,5 kg
- namiot + 1cz. pałąków i szpilki aluminiowe 2,6 kg
- worek wodoodporny ze śpiworami + 2cz. pałąków ok 2,6 kg
- rowery uzbrojone po ok 17 kg
Udało się zupełnie przypadkowo podzielić wagę prawie idealnie równo na dwa rowery
Tyle o sprzęcie, przygotowaniach i wagach .... dalej już relacja z trasy.
- APAP
- Stoperan
- Polopiryna
- bandaż
- Magnez
Waga !!!
Zważyłem przed wyjazdem wszystko i tak:
- obie sakwy ważyły zapakowane po ok 6,5 kg
- namiot + 1cz. pałąków i szpilki aluminiowe 2,6 kg
- worek wodoodporny ze śpiworami + 2cz. pałąków ok 2,6 kg
- rowery uzbrojone po ok 17 kg
Udało się zupełnie przypadkowo podzielić wagę prawie idealnie równo na dwa rowery
W sumie jeden rower załadowany kompletny 26,20 kg drugi 26,19 kg + kierowcy.